Jako, że dawno nie pisałam to dziś z okazji Wielkanocy o babie gotowanej napiszę trochę. Ciasto drożdżowe jeść uwielbiam, ale takiego dobrego drożdżowego nie potrafię jeszcze zrobić.
Ostatnio przeglądałam różne przepisy z ciastem drożdżowym w roli głównej i przypomniały mi się parzaki, które uwielbiam a nie robiłam ich już bardzo dawno. Przeglądając kolejne karty wielkiej księgi znalazłam ten oto przepis, który według książki jest z supełkiem - czyli trudny w wykonaniu, a według mnie prościzna.
Przepis specjalnie dla cioci Sabinki i nie tylko:)
Ciasto:
1/2 kg mąki, 2 dag drożdży, 5 dag cukru, 1 szkl. mleka
5 dag masła, 2 jajka, szczypta soli.
Do formy
ok 1 szkl. mleka, 5 dag cukru, 6 dag sklarowanego masła.
Z podanych składników wyrobić ciasto drożdżowe. Odstawić w ciepłe miejsce aż podwoi swoją objętość.
W brytfance lub naczyniu żaroodpornym ze szczelną pokrywą roztopić masło, dodać cukier i tyle mleka żeby warstwa płynu miała ok. 2 cm. Z ciasta uformować kulki i ułożyć w naczyniu w odległości ok. 1 cm od siebie. Odstawić na około 10 min w ciepłe miejsce. Następnie przykryć i postawić na średnim ogniu - podgrzewać 30 min i gotowe. Jeść ciepłe, można polać gęstą śmietaną albo maczać w powidłach, można dodać rodzynki, albo posmarować masłem, można ....dużo można. Nie byłabym sobą gdym czegoś w przepisie nie zmieniła na lepsze:)
Życzę, żeby i w Święta i po, zdrowie i szczęście nikogo nie opuszczało.