Dostałam od koleżanki Zosi przepis na polędwicę dojrzewającą - oczywiście troszeczkę przepis udoskonaliłam:) i zrobiłam. Te schaby, szynki i polędwiczki na zdjęciu świeżutkie, dopiero tydzień mają więc jeszcze miękkie - takie łososiowe, chociaż polędwiczki już fajnie podsuszone - takie jak lubię:) Jak robimy takie cudeńka? Trochę cukru, soli, przypraw i siły, aby to wszystko powgniatać. Systematyczności, aby w odpowiednim czasie wszystkie procesy zakończyć i cierpliwości bo na te wędlinki troszkę trzeba poczekać - według mnie im dłużej tym lepiej.
Przepis prawie dokładny:)
Ulubione mięso dokładnie myjemy, potem dokładnie osuszamy i wgniatamy cukier. Tak przygotowane mięso odstawiamy w chłodne miejsce na dobę. Następnie ponownie dokładnie myjemy, suszymy i solimy i znowu na dobę. Później myjemy, suszymy i wcieramy ulubione zioła i przyprawy - oraz tajny składnik:) ale bez niego też będzie ok. Następnie wkładamy w siatkę wędzarniczą i wieszamy w ciepłym i przewiewnym miejscu na 4 dni. To jest ogólny przepis bo różne rodzaje mięsa potrzebują tego czasu więcej lub mniej - wielkość i grubość też ma znaczenie:)
Smacznego życzę - a jak komuś się nie chce działać to zapraszam do mnie to zrobię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz