czwartek, 5 grudnia 2013

Królowa DYNIA

Dynia to wdzięczny owoc do wszelakich przetworów, jednak mimo łatwości przetwarzania nie jest częstym bywalcem na naszych stołach, zapewne dlatego, że jej naturalny smak jest nijaki. Ale jak się go trochę uszlachetni to powstają cuda nad cudami, za którymi jak się okazuje przepada wielu. Zupa z dyni, makaron, ciasto, konfitury, dynia we wszelakich zalewach - ja też postanowiłam zrobić coś pysznego z dyni. Od Pani Marzanny otrzymałam dorodną dynię. Obrałam ja i wydrążyłam środek, nasiona wybrałam i wysuszyłam, bo mam na nie już pomysł - ale o tym innym razem.
Pokroiłam w kostkę i zalałam wodą z sokiem z cytryny. Postało sobie to tak całą noc i nabrało pierwszego smaku - ale jeszcze na kolana nie rzuciło. Dodałam cukier, goździki i pokrojoną laskę wanilii - zagotowałam i ... zapach jaki wypełnił kuchnię dorównał smakowi. Delikatna, bardzo delikatna. Zamknęłam oczy i widziałam ją pyszną na naleśnikach z serem i bitą śmietaną lub jogurtem, w cieście drożdżowym, wyjętą prosto ze słoika i zjedzoną do ostatniego kawałeczka. Jednym słowem udała się superowo. Anetka z Anią jak przy stole siedziały to mówiły, że za dynią nie przepadają, ale pół słoika zjadły:) ku radości tworzącego - bo miło jest robić coś w taki sposób aby inni się radowali.


1 komentarz:

  1. Potwierdzam, jadłam i było pyszne, a normalnie jak już pisałam za dynia nie przepadam, a tu się z Anką o słoik biłyśmy;)

    OdpowiedzUsuń