Wędzonek już trochę się przewinęło przez nasze i Wasze ręce. Pisałam także jak są robione, jakie są smaczne i że raz udają się świetnie, a raz bardzo dobrze:) Jakie wyszły tym razem?
Jeszcze niestety nie wiem - są cieplutkie i pachnące. Kroić i próbować będę jutro rano jak dobrze wystygną.
To wędzenie takie malutkie, raptem po kawałeczku dla każdego:) Polędwiczek małych i pachwinek już nie ma. Jest jeszcze boczek, schab ze skórką i bez oraz łopatka. Wszystkiego smacznego:)
wtorek, 25 października 2016
niedziela, 23 października 2016
kaszanka
Po prostu kaszanka, a może aż kaszanka?
Tak, tak pracochłonna, czysto robiona, podroby długo gotowane z warzywami i przyprawami do miękkości, kasza gryczana i jęczmienna parowana, krew, sól, pieprz. Ja dbałam o czystość, mąż zadbał o wyrobienie i smak.
Czy warto jeść kaszankę? Jak smaczna to tak:)
Kaszanka dzięki kaszy zawiera dużo błonnika, jest źródłem potasu, białka, wapnia i magnezu, dostarcza też żelaza i cynku, czyli minerałów, których zwykle brakuje w naszej codziennej diecie.
Ja lubię na gorąco z zasmażaną kapustą kiszoną, mąż z cebulką - zapraszam
i smacznego jak zwykle życzę.
środa, 12 października 2016
znane i lubiane serowe kulki
Witajcie:) o serowych kulkach pisałam już tutaj więc nie będę ponownie podawać przepisu. Zachęcam Was do stworzenia własnych ULUBIONYCH serowych kulek. Te dzisiejsze, zrobione wieczorową porą są z dodatkiem rokietty siewnej zwanej rukolą oraz suszonych pomidorów. Do oliwy dodałam zioła prowansalskie, sól, pieprz, a całość złamałam cukrem i cytryną - bo lubię kwasiowe smaki. Przekąska łatwa i szybka do wykonania, na stole prezentuje się wyśmienicie sama jak i w towarzystwie wędlin, jajek czy nawet sałatek.
A jak smakuje, czy przekonamy się jutro? Może ktoś z Was podzieli się swoimi ULUBIONYMI serowymi kulkami. Jak zwykle życzę wszystkiego smacznego i twórczego.
A jak smakuje, czy przekonamy się jutro? Może ktoś z Was podzieli się swoimi ULUBIONYMI serowymi kulkami. Jak zwykle życzę wszystkiego smacznego i twórczego.
wtorek, 11 października 2016
jabłko, mięta i buzia uśmiechnieta:)
Syn dziś oznajmił, że ostatni słoik dżemu zjada więc natchnienie twórcze mnie ogarnęło:) i z latarką do ogrodu poszłam jabłek nazbierać oraz świeżej mięty narwać. Jabłko i mięta to połączenie o dawna znane i lubiane, ja też już takie dżemy robiłam tylko się nie chwaliłam, a dziś postanowiłam namówić Was aby jesienne skarby zamknąć do słoika.
Umyte jabłka grubo obieramy i wrzucamy do garnka - proponuję na dno włożyć odrobinę masła (jak ktoś nie lubi to inny tłuszcz np:olej kokosowy), wówczas jabłka nie będą przywierać a i smak bardziej subtelny będzie. Cząstki jabłek duszą się na małym ogniu a my w tym czasie wykrawamy środki z jabłek i kroimy na mniejsze kawałki. Uduszone jabłka ze skórką miksujemy i zdejmujemy z ognia. Pozostałe jabłka dusimy w osobnym naczyniu - jak już będą miękkie dodajemy mus, siekaną miętę, cukier odrobinę miodu. Wszystko jeszcze chwilę gotujemy na wolnym ogniu, mieszamy, próbujemy i do słoików pakujemy - i już. Wszystkiego smacznego i twórczego życzę:)
Umyte jabłka grubo obieramy i wrzucamy do garnka - proponuję na dno włożyć odrobinę masła (jak ktoś nie lubi to inny tłuszcz np:olej kokosowy), wówczas jabłka nie będą przywierać a i smak bardziej subtelny będzie. Cząstki jabłek duszą się na małym ogniu a my w tym czasie wykrawamy środki z jabłek i kroimy na mniejsze kawałki. Uduszone jabłka ze skórką miksujemy i zdejmujemy z ognia. Pozostałe jabłka dusimy w osobnym naczyniu - jak już będą miękkie dodajemy mus, siekaną miętę, cukier odrobinę miodu. Wszystko jeszcze chwilę gotujemy na wolnym ogniu, mieszamy, próbujemy i do słoików pakujemy - i już. Wszystkiego smacznego i twórczego życzę:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)